Musze Wam opowiedziec o pewnym nietypowym miejscu w Dubaju. Otoz w samym
srodku Jumeiry, tuz obok eleganckich rezydencji, stoi sobie niepozorna,
zaniedbana, mala chatka, na ktorej szyld glosi "Bu Qtair Restaurant".
Powiem Wam szczerze-z poczatku na widok owej chatki mialam ochote uciec,
oj nieufna bylam. Lecz gdy zaczela sie zblizac godzina osiemnasta,
zaobserwowalam dziwna rzecz-ludzie zaczeli schodzic sie grupami. Naszlo
tych ludzi tyle, ze kolejka byla dluuuga, niemal jak w Polsce za czasow PRLu! :) I zaczela sie biesiada! Grillowana ryba i krewetki, oczywiscie wszystko
prosto z morza, zlowione tego samego dnia przez rybakow, ktorzy zyja
sobie obok. Smak, jakiego dotad nie znalam, tak pyszne, ze zostaly tylko
osci z rybki.
Okazuje sie, ze jest to bardzo slawne miejsce, gdzie ma sie wrazenie, ze czas stanal w miejscu pol wieku temu-widac nie tylko przepych i lsniace srebrne sztucce na bialym obrusie moga miec swoj urok.
Okazuje sie, ze jest to bardzo slawne miejsce, gdzie ma sie wrazenie, ze czas stanal w miejscu pol wieku temu-widac nie tylko przepych i lsniace srebrne sztucce na bialym obrusie moga miec swoj urok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz