środa, 1 kwietnia 2015

Zdarzenie w autobusie

Rzecz dziala sie pewnego razu w centrum Abu Zabi. Wsiadlam do autobusu, po czym po kilku minutach jazdy rozbrzmialo wolanie na wieczorna modlitwe. Mlody kierowca zatrzymal sie na ktoryms z przystankow, wyciagnal swoj dywanik do modlitwy i nie baczac na nic, zaczal sie modlic na srodku autobusu. Czas sie jakby zatrzymal, dla niego swiat zewnetrzny przestal istniec, a gwar rozmow stal sie nieslyszalny. Bo gdy on wybijal poklony Bogu, na jego twarzy malowal sie spokoj, a wtedy przeciez wszystko na tym swiecie przestaje miec znaczenie.

Pasazerowie nie zwrocili na to uwagi, nikt sie nie denerwowal, ze nie zdazy ze swoimi sprawami, nikt nie pytal, czy dlugo jeszcze bedziemy stac. Ja natomiast przypomnialam sobie autobusy, ktorymi w moim rodzinnym miescie w Polsce jezdzilam do szkoly i probowalam sobie wyobrazic, ze w ktoryms z nich doszlo do podobnego zdarzenia...jak myslicie, jakie bylyby reakcje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz