czwartek, 14 maja 2020

Ramadanowe półksiężyce - atayef (katayef, qatayef)

Jeśli miałabym określić, który ze specjałów kuchni arabskiej najbardziej kojarzy mi się z ramadanem, byłby to niewątpliwie atayef. W Egipcie bowiem te słodkie, chrupiące półksiężyce są zarezerwowane na ten właśnie miesiąc. O ile basbousa, kunafa czy omm Ali cieszą podniebienia Egipcjan przez cały rok, tak wraz z nadejściem ramadanu, gdy ze sklepowych półek zaczyna znikać w większych ilościach mąka, cukier i olej, można się już tylko domyślać, co te sprytne arabskie gospodynie kombinują w swoich  kuchniach!🌙🌙🌙  
Chętnie podzielę się z Wami kolejnym przepisem u nich podpatrzonym.



Mój atayef jeszcze przed smażeniem i słodką kąpielą w syropie.



Atayef to nic innego jak małe naleśniki, które w środku mają różne nadzienia - może to być słodki ser, bakalie, śmietana lub budyń.






Naleśniki faszeruje się i skleja podobnie jak pierogi. Następnie smaży się je na głębokim oleju. Im dłużej smażone, tym bardziej chrupiące. Na końcu moczy się je w słodkim syropie.

Przejdźmy teraz do przepisu. 

Syrop:
- 2 szklanki cukru
- szklanka wody
- łyżeczka soku z cytryny

Zaczynamy od ugotowania syropu. 
Wszystkie składniki łączymy w garnku i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy tak długo, aż na powierzchni pojawi się bardzo duża ilość bąbelków. Po ugotowaniu odstawiamy syrop do ostygnięcia.




Ciasto:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżka mleka w proszku
- 1 łyżeczka suchych drożdży
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/8 łyżeczki soli
- 425ml ciepłej wody





Wpierw należy połączyć ze sobą wszystkie suche składniki, a następnie partiami dolewać wodę i mieszać dokładnie, by wyeliminować powstawanie grudek. Konsystencja powinna być jak na typowe ciasto naleśnikowe, lejąca.
Uzyskane ciasto trzeba przykryć folią i odstawić, by urosło i zaczęło bąbelkować, na godzinę. Po tym czasie wymieszać  ciasto ponownie i zacząć smażyć małe naleśniki. 






Na zdjęciu widać dozownik, którego ja używam do lania ciasta na patelnię. Jest on dla mnie bardzo wygodny, jednak można też używać w tym celu innej miarki lub dzbanuszka. Ważne, by naleśniki były mniej więcej takiej samej wielkości. 
Naleśniki smażymy tylko z jednej strony.  Gdy spód będzie zarumieniony, a na wierzchu powstaną bąbelki i zniknie surowe ciasto, odkładamy placki na talerz, wierzchnią stroną do góry.
Przykrywamy czystą ścierką i gdy ostygną, faszerujemy.


Farsz z bakalii:
- orzechy włoskie, laskowe lub migdały
- rodzynki
- wiórki kokosowe
- cynamon 
- cukier kryształ

Orzechy potłuc na mniejsze kawałki, dodać resztę składników, wymieszać.
Nie podaję proporcji, bo robię to  "na oko" i zawsze jest pysznie.


Naleśniki wypełnić farszem (łyżeczka lub dwie w zależności, ile się Wam zmieści), skleić jak pierogi i usmażyć na głębokim tłuszczu. Po usmażeniu zamoczyć atayef na kilka sekund w syropie. Nie dłużej, bo straci chrupkość!

Życzę smacznego. 





1 komentarz: