wtorek, 19 maja 2020

W oczekiwaniu na Laylat-ul Qadr

Dziesięć ostatnich nocy  ramadanu spędzamy szczególnie aktywnie, w jedną z nich (nieparzystą) przypada bowiem Noc Przeznaczenia (Laylat-ul Qadr). 



Masha Allah.


Czytanie Koranu w zaciszu domowym.
 





Jeśli ktoś modli się w Noc Przeznaczenia, to tak jakby modlił się przez 1000 miesięcy. Za nasze drobne czyny dostajemy od Allaha ogromną nagrodę, każdy wierzący muzułmanin wie, jak wielka to szansa dla nas. Miłosierdzie Boże jest bezgraniczne. 

 
Zaprawdę, zesłaliśmy go
w Noc Przeznaczenia!
A co cię pouczy,
co to jest Noc Przeznaczenia?
Noc Przeznaczenia
- lepsza niż tysiąc miesięcy!
Aniołowie i Duch zstępują tej Nocy,
za pozwoleniem swego Pana,
dla wypełnienia wszelkich rozkazów.
Ona to pokój -
aż do pojawienia się zorzy porannej!
(Koran, sura Al-Kadar)






Mój kącik do całonocnej zadumy i  bycia z Bogiem sam na sam.

 
W dzien poszcze, ale w nocy potrzebuję zastrzyku energii.
 

 


 
W tym roku dobrze wszystkim znany wirus w koronie sprawił, że meczety w ZEA zostały zamknięte. Mężczyźni od tygodni nie chodzą na piątkowe modlitwy, w ramadanie nie odbyły się ani razu modlitwy tarałih i co smutniejsze, w tym roku nie będzie też modlitwy eidowej. 😔  Chyba też pierwszy raz w historii tego kraju, a nawet i całego islamu, imam nawołując do modlitwy, nie wołał "śpieszcie się na modlitwę", lecz "módlcie się w waszych domach".  




Rok temu w drodze na tarałih do meczetu. 

 

Nasza rutyna przez 10 ostatnich dni ramadanu w poprzednich latach wyglądała następująco: 
Po zjedzeniu iftaru, oczekiwaliśmy na wołanie na modlitwę wieczorną ishaa, udawaliśmy się wtedy do meczetu. Modliliśmy się ishaa, po czym zaczynał się tarałich. 
 


Sala modlitw w meczecie, część żeńska.
 

Masha Allah ,  Lara od małego czyta Koran. 



Kobiety i mężczyźni modlą się osobno, modlitwa jest prowadzona przez imama. Po zakończeniu tarałich można zostać w meczecie, by robić duaa (suplikację) lub zikr (wspominanie Boga). To najlepszy czas, by powierzyć Bogu swoje zmartwienia i prosić Go o przebaczenie.  
Wracaliśmy do domu trochę odpocząć, po czym przed godziną pierwszą w nocy ponownie udawaliśmy się do meczetu, na modlitwę tahadżud. Jest to modlitwa odprawiana jedynie w ostatnie 10 dni ramadanu. Ponownie po zakończeniu modlitwy można zostać w meczecie, jeśli chcemy robić dodatkowe duaa.





 
Przed świtem odwiedzaliśmy meczet po raz trzeci, by odprawić modlitwę poranną fajr.
Powtórzyć razy dziesięć. 😃
Fakt, że meczet znajduje się bardzo blisko domu sprawił, że nasze nocne wyprawy nie były aż tak męczące, jak by się mogło wydawać. 
Bardzo nam naszych wypraw do meczetu w tym roku brakowało.


 

W tym roku brakowało nam też takich wspólnych iftarów z rodziną i przyjaciółmi. Ze wzgledu na izolacje ani jednego iftaru nie mielismy okazji spedzic razem z nimi. Zdjecie z 2018 roku.

 

 
Gdy ramadan zbliża się ku końcowi, rozpoczynamy też przygotowania do świąt Eid al fitr. Gdy w naszej kuchni rozpoczyna się wielkie pieczenie ciastek i ciasteczek, to już wiadomo - święta coraz bliżej.



 

 






 
 
W sklepach pojawiają się specjalnie na tę okazję kolekcje ubrań - wszystko, co się świeci i błyszczy, głównie w kolorze czarnym, złotym i srebrnym. Aż mi się oczy powiększają, gdy widzę te cudeńka. 😃
Nastał więc okres znoszenia do domu siat z zakupami przez mamę kwokę, która dba o swoje gniazdo. 😂 Część z nich została już dobrze ukryta po kątach, bo nikt nie może się dowiedzieć, jaki dostanie prezent. 







Mama szpiegowskim okiem obserwuje na zakupach, co podoba sie jej dziecku, a potem knuje plany niespodziankowo-prezentowe. 
 

 
 
Sunną jest, by w Eid założyć nowe, kupione na tę okazję ubrania, w ten sposób nasza garderoba zostaje odświeżona. 👗👖👚👛👜👠👒👢🛍👟


 

 




 





 
Jestem naprawdę wdzięczna Bogu, że mam możliwość zrobienia nawet najskromniejszych zakupów. Nie mogę się zawsze nadziwić, gdy słyszę, jak ludzie, którzy mają dach nad głową, pełną lodówkę jedzenia, pracę, dostęp do świadczeń zdrowotnych oraz edukacji i w sumie niczego im nie brakuje, utyskują na swój los. Ja zawsze porównuję siebie do tych, którzy posiadają mniej ode mnie i to mi pozwala zrozumieć, że tak naprawdę niczego więcej mi do szczęścia nie potrzeba. Alhamdulillah (Bogu dzięki) za wszystko.


niedziela, 17 maja 2020

Warbat bil ishta - libańskie ciasto

Tylko w ramadanie Libańczycy jadają słodkości dzień w dzień. W tym czasie piekarnie i cukiernie pełne są wypieków, których zwykle poza ramadanem nie przyrządza się . Zamówienia na tace pełne tych pyszności, nasączonych różanym syropem i wypełnionych śmietaną, orzechami lub daktylami, napływają już z kilkutygodniowym wyprzedzeniem.












Tradycyjny libański iftar zaczyna się od fatteh, chleba polanego rosołem i jogurtem, obłożonego ciecierzycą, mięsem, czosnkiem i orzeszkami pinii. 
Kobiety na kilka godzin przed zachodem słońca przygotowują w kuchni ucztę dla swojej zazwyczaj bardzo licznej rodziny. Stół z wyprzedzeniem będzie już nakryty, znajdą się na nim różnego rodzaju soki,  świeży chleb libański i sałatka tabbouleh lub fattoush. Wraz z azanem usłyszanym z pobliskigo meczetu, na stół zostaną dostawione fatteh, baranina lub kurczak, warzywa w sosie, zapiekany makaron, ryż o aromatycznym zapachu samneh, kibbeh, owoce i herbata z dodatkiem świeżej mięty.
Na końcu nadchodzi czas na specyficzne dla ramadanu słodkości, takie jak na przykład warbat bil ishta.

Oto i przepis.

Składniki:
- opakowanie ciasta filo
- kubek rozpuszczonego masła klarowanego (ghee)
- pokruszone pistacje do dekoracji

 Syrop:
- 2 szklanki cukru
- szklanka wody
- łyżeczka soku z cytryny
- parę łyżek wody różanej


Proponuję zacząć od ugotowania syropu, by miał on czas ostygnąć.
Składniki połączyć i gotować, aż na powierzchni zacznie powstawać bardzo duża ilość bąbelków.


Budyń śmietankowy (ishta):
-1.5 szklanki mleka
- 6 łyżek skrobii kukurydzianej 
- 4 łyżki cukru
- 300ml śmietany kremówki lub śmietanki w puszce typu Puck 







Mleko wraz z cukrem i śmietaną zagotować. Skrobię rozrobić w kilku łyżkach mleka. Wlać do garnka z zagotowanym mlekiem i intensywnie mieszać, by uniknąć grudek.




Budyń przykryć folią spożywczą, w taki sposób, by dotykała ona jego wierzchniej warstwy.



Ciasto filo rozłożyć, policzyć ile ma warstw. W moim opakowaniu było ich 12, podzieliłam je więc na 3 porcje, każda po 4 warstwy.






Każdą warstwę posmarowałam masłem przy pomocy pędzelka, kładąc równo jedną na drugą. 
Gdy wszystkie płaty ciasta miałam już posmarowane i ułożone, wzdłuż krótszego boku nałożyłam budyń. 
Następnie, starając się nie ściskać za mocno, zwinęłam  ciasto.




Czynności te powtórzyłam z pozostałym ciastem i budyniem.
W ten sposób uzyskałam 3 rulony, które ułożyłam w naczyniu żaroodpornym.






Każdy z nich został nastepnie pokrojony na trójkąty i  całość piekłam w piekarniku w 180°C przez 2-3 kwadranse, aż nabrały złocistego koloru.
Po upieczeniu gorące ciasto polałam zimnym syropem i każdy trójkąt posypałam pistacjami. 





W ramadanowy wieczór, do takich smakołyków, nie odmówię filiżaneczki kawy po turecku.









czwartek, 14 maja 2020

Ramadanowe półksiężyce - atayef (katayef, qatayef)

Jeśli miałabym określić, który ze specjałów kuchni arabskiej najbardziej kojarzy mi się z ramadanem, byłby to niewątpliwie atayef. W Egipcie bowiem te słodkie, chrupiące półksiężyce są zarezerwowane na ten właśnie miesiąc. O ile basbousa, kunafa czy omm Ali cieszą podniebienia Egipcjan przez cały rok, tak wraz z nadejściem ramadanu, gdy ze sklepowych półek zaczyna znikać w większych ilościach mąka, cukier i olej, można się już tylko domyślać, co te sprytne arabskie gospodynie kombinują w swoich  kuchniach!🌙🌙🌙  
Chętnie podzielę się z Wami kolejnym przepisem u nich podpatrzonym.



Mój atayef jeszcze przed smażeniem i słodką kąpielą w syropie.



Atayef to nic innego jak małe naleśniki, które w środku mają różne nadzienia - może to być słodki ser, bakalie, śmietana lub budyń.






Naleśniki faszeruje się i skleja podobnie jak pierogi. Następnie smaży się je na głębokim oleju. Im dłużej smażone, tym bardziej chrupiące. Na końcu moczy się je w słodkim syropie.

Przejdźmy teraz do przepisu. 

Syrop:
- 2 szklanki cukru
- szklanka wody
- łyżeczka soku z cytryny

Zaczynamy od ugotowania syropu. 
Wszystkie składniki łączymy w garnku i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy tak długo, aż na powierzchni pojawi się bardzo duża ilość bąbelków. Po ugotowaniu odstawiamy syrop do ostygnięcia.




Ciasto:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżka mleka w proszku
- 1 łyżeczka suchych drożdży
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/8 łyżeczki soli
- 425ml ciepłej wody





Wpierw należy połączyć ze sobą wszystkie suche składniki, a następnie partiami dolewać wodę i mieszać dokładnie, by wyeliminować powstawanie grudek. Konsystencja powinna być jak na typowe ciasto naleśnikowe, lejąca.
Uzyskane ciasto trzeba przykryć folią i odstawić, by urosło i zaczęło bąbelkować, na godzinę. Po tym czasie wymieszać  ciasto ponownie i zacząć smażyć małe naleśniki. 






Na zdjęciu widać dozownik, którego ja używam do lania ciasta na patelnię. Jest on dla mnie bardzo wygodny, jednak można też używać w tym celu innej miarki lub dzbanuszka. Ważne, by naleśniki były mniej więcej takiej samej wielkości. 
Naleśniki smażymy tylko z jednej strony.  Gdy spód będzie zarumieniony, a na wierzchu powstaną bąbelki i zniknie surowe ciasto, odkładamy placki na talerz, wierzchnią stroną do góry.
Przykrywamy czystą ścierką i gdy ostygną, faszerujemy.


Farsz z bakalii:
- orzechy włoskie, laskowe lub migdały
- rodzynki
- wiórki kokosowe
- cynamon 
- cukier kryształ

Orzechy potłuc na mniejsze kawałki, dodać resztę składników, wymieszać.
Nie podaję proporcji, bo robię to  "na oko" i zawsze jest pysznie.


Naleśniki wypełnić farszem (łyżeczka lub dwie w zależności, ile się Wam zmieści), skleić jak pierogi i usmażyć na głębokim tłuszczu. Po usmażeniu zamoczyć atayef na kilka sekund w syropie. Nie dłużej, bo straci chrupkość!

Życzę smacznego.