Heba to piekna,
niezwykle modna i elegancka kobieta. Na codzien chodzi w szpilkach,
zaklada spodniczki przed kolano i przez zatloczone ulice Kairu
przedziera sie swoim bialym BMW.
Ot, wyzwolona przedstawicielka egipskiej klasy wyzszej...rzeklby kto...
Ot, wyzwolona przedstawicielka egipskiej klasy wyzszej...rzeklby kto...
Cofnijmy sie jednak w czasie o jakies osiem lat do momentu, gdy wraz z
zamazpojsciem opuscila ona swoj rodzinny dom. Od tej pory opieke i
odpowiedzialnosc za nia przejal maz. Bogaty, przystojny, z mniemaniem
wysokim o swej osobie.
-Pokaze ci inny swiat-rzekl, zabierajac ja do nocnego klubu na dyskoteke.
Byly tez wyscigi konne, wycieczki zagraniczne, imprezy wsrod smietanki towarzyskiej, a wszedzie pieniadze, rozglos i szpan!
Czula, ze odchodzi od wartosci, ktorych byla nauczona, skromnosc...pokora...teraz byly to juz tylko puste frazesy.
Zalowala. Zatracila gdzies Boga i wiare, a wraz z tym i sens. Dokonala wiec ablucji, zalozyla swoj stroj do modlitwy i poklonila sie Bogu proszac, by jej wybaczyl, ze tak bardzo od Niego odeszla.
Zapadla decyzja-bedzie nosic hijab.
Maz wpadl w szal. Prosil, argumentowal, ze to nie "ich styl", grozil tez, owszem. Przestali istniec jako para, z pogarda wychodzil z domu sam, nie rozmawial z nia, nie zauwazal jej. Pozwolil jej zgasnac.
Po czterech miesiacach takiego stanu rzeczy Heba ponownie wyjela szpilki z szafy. Gleboko do szuflady wcisnela zas swoja chuste, jedynie oczy miala zapuchniete od placzu.
-Pokaze ci inny swiat-rzekl, zabierajac ja do nocnego klubu na dyskoteke.
Byly tez wyscigi konne, wycieczki zagraniczne, imprezy wsrod smietanki towarzyskiej, a wszedzie pieniadze, rozglos i szpan!
Czula, ze odchodzi od wartosci, ktorych byla nauczona, skromnosc...pokora...teraz byly to juz tylko puste frazesy.
Zalowala. Zatracila gdzies Boga i wiare, a wraz z tym i sens. Dokonala wiec ablucji, zalozyla swoj stroj do modlitwy i poklonila sie Bogu proszac, by jej wybaczyl, ze tak bardzo od Niego odeszla.
Zapadla decyzja-bedzie nosic hijab.
Maz wpadl w szal. Prosil, argumentowal, ze to nie "ich styl", grozil tez, owszem. Przestali istniec jako para, z pogarda wychodzil z domu sam, nie rozmawial z nia, nie zauwazal jej. Pozwolil jej zgasnac.
Po czterech miesiacach takiego stanu rzeczy Heba ponownie wyjela szpilki z szafy. Gleboko do szuflady wcisnela zas swoja chuste, jedynie oczy miala zapuchniete od placzu.
Moja wolnosc. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz