W
wiadomosciach, ktore od Was otrzymuje, przewija sie czasem watek, ze
chcecie przejsc na islam, bo partner tego od Was wymaga. Nie jestem w
stanie odpisac kazdemu z osobna, postanowilam wiec w tym poscie omowic
ten temat.
Nie jestem socjologiem, psychologiem, ani nie prowadze terapii dla par, tym bardziej dziekuje Wam za zaufanie, ktorym mnie obdarzylyscie, zwracajac sie do mnie z Waszymi rozterkami.
Analizujac ten problem, doszlam do pewnych wnioskow i...
...niestety dziewczyny, wyleje Wam kubel zimnej wody na glowe, bo terapia szokowa czasem jest najskuteczniejsza...
W wymuszaniu na Was, byscie zmienily religie, dostrzegam kilka nonsensow, a takze dwulicowosc Waszych partnerow. :/
Bo jak to jest, ze aby pojsc z Wami do lozka (wybaczcie dosadnosc, ale to czesc wspomnianej terapii szokowej) Wasza religia/jej brak nie stanowi problemu...? Czyli z chrzescijanka na przyklad mozna sie zabawic, ale zeby pojac ja za zone, to nie jest ona juz tego godna?
Przyjrzyjmy sie teraz tym panom muzulmanom. Bedac w nieformalnych zwiazkach z Wami, sami nie przestrzegaja zasad swojej religii. Dlaczego oczekuja od Was, byscie Wy te zasady zaczely respektowac?
W religii nie ma przymusu, tego uczy islam, skad wiec pomysl, by wymuszac na Was konwersje?
Rozumiem taka sytuacje:
- Mezczyzna chce sie ozenic tylko z muzulmanka, wiec zostawia w spokoju chrzescijanki, buddystki, ateistki czy zydowki...
Nie rozumiem takiej sytuacji:
- Mezczyzna chce sie ozenic tylko z muzulmanka, ale wczesniej wykorzystuje do swoich zachcianek naiwne dziewczyny, ktore za obietnice czegos lepszego, gotowe sa wyprzec sie tego, w co tak naprawde wierza...
Oczywiscie cieszy mnie kazda szahada (muzulmanskie wyznanie wiary), ktora wypowiedziana jest swiadomie i z przekonaniem do tego, co sie mowi.
Przyjecie innej wiary, bez przekonania do niej, to najlepsza droga, by Was do niej zniechecic i unieszczesliwic. Bo skoro juz wymuszono na Tobie bycie muzulmanka, to moze nastepnym krokiem bedzie narzucenie, bys nosila hijab, na przyklad.
A hijab trzeba rozumiec i kochac i chciec go nosic, bo tylko wtedy staje sie on duma muzulmanki, a nie forma zniewolenia.
Potem jest placz i zal.
Dziewczyny, swiat ma juz dosc historii typu "wyszlam za Araba i bylam nieszczesliwa". Kobiety, ktore przez to przeszly, a ich zwiazek sie rozpadl, winia za swoje nieszczescie potem caly islam, a to jest bardzo niesprawiedliwe!
Jest wiele zwiazkow mieszanych nie tylko kulturowo, ale tez religijnie. Zony chrzescijanki maja mezow muzulmanow i co? Zyja razem, maja rodziny, jakos inna wiara nie byla u nich przeszkoda, by zyc razem.
Nie twierdze, ze sa to zwiazki idealne, jestem raczej zdania, ze w kazdym malzenstwie sa problemy, wzloty i upadki, ale wazne jest, by razem przez to przejsc, mimo roznic. I szanowac sie nawzajem, to podstawa.
Nikt nie bedzie Ciebie szanowal, jesli sama nie wykazesz szacunku wzgledem siebie. Zawsze mi to madrzy dorosli powtarzali i wiecie co? Jak zwykle mieli racje. :)
![]() |
Ilustracja: Puuung |
Nie jestem socjologiem, psychologiem, ani nie prowadze terapii dla par, tym bardziej dziekuje Wam za zaufanie, ktorym mnie obdarzylyscie, zwracajac sie do mnie z Waszymi rozterkami.
Analizujac ten problem, doszlam do pewnych wnioskow i...
...niestety dziewczyny, wyleje Wam kubel zimnej wody na glowe, bo terapia szokowa czasem jest najskuteczniejsza...
W wymuszaniu na Was, byscie zmienily religie, dostrzegam kilka nonsensow, a takze dwulicowosc Waszych partnerow. :/
Bo jak to jest, ze aby pojsc z Wami do lozka (wybaczcie dosadnosc, ale to czesc wspomnianej terapii szokowej) Wasza religia/jej brak nie stanowi problemu...? Czyli z chrzescijanka na przyklad mozna sie zabawic, ale zeby pojac ja za zone, to nie jest ona juz tego godna?
Przyjrzyjmy sie teraz tym panom muzulmanom. Bedac w nieformalnych zwiazkach z Wami, sami nie przestrzegaja zasad swojej religii. Dlaczego oczekuja od Was, byscie Wy te zasady zaczely respektowac?
W religii nie ma przymusu, tego uczy islam, skad wiec pomysl, by wymuszac na Was konwersje?
Rozumiem taka sytuacje:
- Mezczyzna chce sie ozenic tylko z muzulmanka, wiec zostawia w spokoju chrzescijanki, buddystki, ateistki czy zydowki...
Nie rozumiem takiej sytuacji:
- Mezczyzna chce sie ozenic tylko z muzulmanka, ale wczesniej wykorzystuje do swoich zachcianek naiwne dziewczyny, ktore za obietnice czegos lepszego, gotowe sa wyprzec sie tego, w co tak naprawde wierza...
Oczywiscie cieszy mnie kazda szahada (muzulmanskie wyznanie wiary), ktora wypowiedziana jest swiadomie i z przekonaniem do tego, co sie mowi.
Przyjecie innej wiary, bez przekonania do niej, to najlepsza droga, by Was do niej zniechecic i unieszczesliwic. Bo skoro juz wymuszono na Tobie bycie muzulmanka, to moze nastepnym krokiem bedzie narzucenie, bys nosila hijab, na przyklad.
A hijab trzeba rozumiec i kochac i chciec go nosic, bo tylko wtedy staje sie on duma muzulmanki, a nie forma zniewolenia.
Potem jest placz i zal.
Dziewczyny, swiat ma juz dosc historii typu "wyszlam za Araba i bylam nieszczesliwa". Kobiety, ktore przez to przeszly, a ich zwiazek sie rozpadl, winia za swoje nieszczescie potem caly islam, a to jest bardzo niesprawiedliwe!
Jest wiele zwiazkow mieszanych nie tylko kulturowo, ale tez religijnie. Zony chrzescijanki maja mezow muzulmanow i co? Zyja razem, maja rodziny, jakos inna wiara nie byla u nich przeszkoda, by zyc razem.
Nie twierdze, ze sa to zwiazki idealne, jestem raczej zdania, ze w kazdym malzenstwie sa problemy, wzloty i upadki, ale wazne jest, by razem przez to przejsc, mimo roznic. I szanowac sie nawzajem, to podstawa.
Nikt nie bedzie Ciebie szanowal, jesli sama nie wykazesz szacunku wzgledem siebie. Zawsze mi to madrzy dorosli powtarzali i wiecie co? Jak zwykle mieli racje. :)