wtorek, 24 lutego 2015

Czym dla mnie jest hijab?

Mija wlasnie trzeci rok, odkad zalozylam hijab.
Jest on dla mnie synonimem kobiecego wyzwolenia i dopiero dzieki niemu poczulam sie naprawde wolna. Nie musze sie nikomu poza mezem podobac, nie chce przyciagac spojrzen swoim wygladem-nie napisze pieknem, bo to rzecz subiektywna. Zakrywajac sie, sugeruje rowniez obcym mezczyznom, ze nie zycze sobie, by na mnie patrzyli i najczesciej tak wlasnie jest, spuszczaja wzrok lub odwracaja dyskretnie glowe, czym zyskuja moja wdziecznosc. Moj wyglad mowi im, ze jestem nietykalna i nieosiagalna, jak gleboko schowany skarb.

Drogi Czytelniku, jesli sadzisz, ze slowa, ktore wlasnie przeczytales brzmia wyniosle, to masz racje.Jestem bardzo dumna ze swojego hijabu kobieta. 

2 komentarze:

  1. Nie nosze chusty na glowie i nosic nie bede, Ale tez nie zalezy mi, by sie komus podobac, ani przyciagac spojrzeniem innych mezczyzn! Przykre, ze dopiero chusta sciagnela z ciebie ten przymus... Bardzo dziwne postawienie sprawy. wolnosc to calkowicie cos innego, to mozliwosc wyboru i szacunek do drugiej osoby bez wzgledu na jej ubior. To, ze chodze bez chusty nie jest rownoznaczne, ze komukolwiek daje jakies sygnaly przyzwolenia na dotkniecie czy cos wiecej! Niby dlaczego mialby ktokolwiek miec takie mysli? Seksualizacja wszystkich kontaktow damsko- meskich jest wg mnie bledem. Nie podoba mi sie to dorobienie ideologii do noszenia chusty... Chcesz to nos, zyjesz wtakim kregu kulturowym, w ktorym jest to normalne, ale na pewno nie jest to znak wolnosci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może to wolność od dbania o fryzurę? Ok, nie miałam zamiaru być złośliwą, ale do mnie tłumaczenie w notce również nie trafia. Zgadzam się z powyższym komentarzem, że seksualizacja wszystkich relacji damsko-męskich to poważny błąd i wypaczanie tych relacji. Nie zawsze chodzi o wygląd, nie zawsze chodzi o seks, przypodobanie się komuś, zwracanie na siebie uwagi... Czytałam już wiele wypowiedzi muzułmanek, również tych które wcześniej były chrześcijankami i nasuwa mi się wniosek,że niektóe kobiety traktują chustę jako atrybut, tak jakby bez tej chusty na głowie nie były w stanie być tymi kobietami, którymi są, a przecież de facto to tylko kawałek materiału na głowie! Może komuś robi to różnicę, może dzięki temu Karamella czuje się silniejsza i bardziej wyzwolona ale to również jest kwestia subiektywna. Ja nie potrzebuję chusty na głowie by dać facetowi do zrozumienia, że nie jestem zainteresowana, ani że nie mam zamiaru komukolwiek się podobać. Ubieram się dla siebie i siebie wyrażam poprzez swój wygląd. To co mi się nie podoba to ten pogląd prezentowany przez muzułmańskie kobiety, że hijab to jedyne słuszne rozwiązanie i te, które nie noszą tak naprawdę błądzą we mgle i, tak, módlmy się za nie, by kiedyś dostrzegły prawdę. A sądziłam, że nie powinno się wywyższać nad innymi, nie zależnie, czy się jest muzułmanką, chrześcijanką czy buddystką.

    OdpowiedzUsuń