wtorek, 29 sierpnia 2017

Ramadan i egipska tesciowa

Dzisiejszy post zabierze Was, drodzy Czytelnicy, nieco do przeszlosci, gdyz jest to zalegly wpis ramadanowy, ktory nie pojawil sie w pore z tak prozaicznego powodu, jak brak czasu.

Na kilka tygodni przed ramadanem, zycie w naszej rodzinie zaczelo zwalniac i krecic sie glownie wokol nadchodzacego postu. Wiele innych planow odlozylismy na potem.

Maz zajal sie zalatwianiem wizy dla swojej mamy, by mogla z nami spedzic ten czas.




Dla Lary zas zaczal sie cudowny okres - niemal codziennie przynosila z madrasy paczuszki ze slodyczami, ktore zostaly przygotowane przez inne dzieci. Ku jej radosci i memu lekkiemu przerazeniu. ;)




My także przygotowałyśmy małe słodkie upominki dla jej koleżanek i kolegów, by i oni mieli radość z oczekiwania na ramadan. W naszych paczuszkach znalazl sie beztluszczowy popkorn  oraz kilka cukierkow - miedzy innymi polskie krowki. Z internetu wydrukowalysmy zawieszki z zyczeniami szczesliwego ramadanu (polecam strone Sweet Fajr).




Lara wyciela zawieszki najlepiej jak umiala.










Gotowe paczuszki z cukierkami.


Poza tym w szkole odbyło się ramadanowe przyjęcie. Uczniowie mieli za zadanie przynieść zrobione przez siebie dekoracje, które posłużyły do przystrojenia ich klasy. Tego dnia mundurki zostały w domu, a dzieci ubrane w swoje odświętne stroje wyglądały bardzo uroczyście. Szkoła zadbała też o poczęstunek i prezenty. Jak łatwo się domyślić - przyjęcie było udane i Lara wróciła do domu z uśmiechem od ucha do ucha i okrzykiem "mamo! patrz!". Więc patrzę i co widzę?  Najszczęśliwsze na świecie dziecko objuczone torbami z prezentami ( i słodyczami, rzecz jasna...😉😃). < Z tego miejsca pozdrawiamy doktora George'a, naszego dentystę. > 😂😂😂



Wieczory ramadanowe, niezwykłe, niepowtarzalne...







Gdy w sklepach i na ulicach zrobiło się już  całkiem świątecznie, atmosfera przygotowań udzieliła mi się zupełnie. 





Dekoracje sprawiaja, ze w powietrzu czuc nadchodzacy ramadan, ach! <3




Syropu Rooh Afza nie próbowałam, ale zauważyłam,  że co roku przed ramadanem pojawia się on na półkach mojego supermarketu, a Pakistanki z grupy kulinarnej, którą obserwuję, często o nim wspominają. 😉 Jest to pakistański "must have" w czasie iftarów.



Patrzcie, ile tego! 😃



W czasie zakupów ciężko jest przejść obojętnie obok takich świątecznych pokus.



Królowa wśród arabskich slodkości - basbusa - z wiórkami kokosowymi i pistacjami. 






Wybraliśmy talerzyk z petit four na spróbowanie, ale przyznam nieskromnie, że w smaku było im daleko do tych, które ja piekę co roku na Eid. Chociaż...apetyt na coś słodkiego udało się nimi zaspokoić. 😉



Daktyle, daktyle, mnóstwo daktyli. W ramadanie jemy ich sporo, gdyż sunną jest, by post przerywać nimi i wodą, przy czym liczba spożytych daktyli powinna być nieparzysta: 1, 3, 5...



No proszę,  nawet daktylowe "szampany" w Emiratach "majo". 😉😃





Jeśli zaś zostaniecie zaproszeni na iftar i nie będziecie wiedzieli, co przynieść dla gospodarzy, to pudełko dobrych daktyli będzie odpowiednim rozwiązaniem. 😉




Moje przygotowania co roku wyglądają podobnie, obejmują one  generalne porządki, zakupy, skromne przystrajanie domu.





 

Oto i moje zakupy przedramadanowe. 😃 Staram się uzupełnić zapasy tak, by w czasie postu jak najmniej martwić się sprawunkami i tracić na nie czas i energię.
 




Na etapie przygotowań lubię też zajrzeć, jakie dekoracje są w sklepach w asortymencie. Zestaw filiżanek z arabskim alfabetem spodobał mi się, ale jego cena już nieeee. 😃



Pudełka na słodkie upominki. 





Plastelina na tyle ją zaabsorbowała, że mogłam niepostrzeżenie kupić dla niej prezenty. 👌😊😉



Wraz z córcią spedziłyśmy kilka miłych chwil na tworzeniu naszych własnych łańcuchów, zawieszek i lampionów. Oto efekty naszej pracy:  



Gotowe do pracy.


Papierowe lampioniki.


Wykorzystalam je do takiej oto dekoracji.


Robimy łańcuchy. 


Na kolorowych łańcuchach powiesiłyśmy ozdobne meczety.


Meczet to miejsce pelne milosci. ;)


Łańcuchami udekorowałyśmy też Laruni pokoik.


Jak wiadomo, uczeni muzulmanscy maja ogromne zaslugi jezeli chodzi o rozwoj astronomii, a kalendarz stosowany w islamie opiera sie na fazach ksiezyca, stad zrobilam Larze male wprowadzenie w tym temacie. 

Kolejne miesiace w kalendarzu muzulmanskim:
  1. muharram (muharram al-haram) (arab. محرّم), czyli 'zakazany' – wywodzi swoją nazwę stąd, że przed islamem obowiązywał w tym okresie zakaz prowadzenia walk plemiennych.
  2. safar (arab. صفر), czyli 'żółty' – wywodzi swą nazwę od żółtaczki, na którą najczęściej zapadano właśnie w tym miesiącu, który przed reformą Mahometa przypadał w lecie.
  3. rabi al-awwal (arab. ربيع الأول), czyli 'wiosna pierwsza' – dawniej przypadał na jesień, a słowo 'rabi' oznaczało w czasach przedmuzułmańskich zarówno wiosnę, jak i jesień.
  4. rabi al-achar (lub rabi as-sani) (rabi' II) (arab.ربيع الآخر أو ربيع الثاني), czyli 'wiosna druga' – pochodzenie nazwy analogiczne do miesiąca poprzedniego.
  5. dżumada al-ula (dżumada I) (arab.جمادى الأولى), czyli 'krzepnięcie pierwsze' – miesiąc zimowy, swą nazwę wywodzący od zamarzania wody.
  6. dżumada al-achira (lub dżumada as-sani) (dżumada II) (arab.جمادى الآخرة أو جمادى الثانية), czyli 'krzepnięcie drugie' - pochodzenie nazwy analogiczne do miesiąca poprzedniego.
  7. radżab (arab. رجب), czyli 'wstrzymać się' – podobnie jak muharram był miesiącem nakazanego pokoju, stąd jego nazwa.
  8. szaban (arab. شعبان) czyli 'rozchodzenie się' – nazwa wzięła się stąd, że miesiąc ten w czasach przedmuzułmańskich poświęcony był wojnom i napadom grabieżczym.
  9. ramadan (arab. رمضان), czyli 'palący' – nazwany tak od dokuczliwych upałów.
  10. szawwal (arab. شوّال), czyli 'powodujący powstawanie, dosiadanie wielbłądów' – nazwany tak ponieważ w tym miesiącu koczownicy opuszczali swoje czasowe obozowiska.
  11. zu al-kada (arab. ذو القعدة), czyli '[miesiąc] postoju' – nazwany tak, ponieważ w tym miesiącu koczownicy zaprzestawali wędrówek.
  12. zu al-hidżdża (arab. ذو الحجة), czyli '[miesiąc] pielgrzymki (hadżdżu) – nazwany tak, ponieważ był poświęcony pielgrzymce do centrum pogańskiego kultu plemion arabskich, Kaaby.
Mahomet zachował znaczenie miesiąca pielgrzymki, ponieważ ostatecznie uznał świętość Kaaby. Miesiąc ramadan uznał zaś za miesiąc postu.

(zrodlo: wikipedia)

Przy okazji stworzylysmy "galaktyke" autorskiego pomyslu, ktorej elementy sa ruchome i swieca w ciemnosci, mozna wiec je podziwiac lezac w lozku przed zasnieciem. 







Wykorzystane materialy:
- ramka z szybka (plastikowa)
- jedna dodatkowa szybka
- gwiazdki wyciete z brokatowej pianki
- cekiny w ksztalcie gwiazdek
- brokat
- ozdoby na ramke
- swiecace w ciemnosci elementy  w ksztalcie gwiazd, ksiezycow itp.
- klej


Wykonanie:
Jedna szybke wlozyc do ramki. Ramke polozyc na plaskiej powierzchni i ulozyc na niej gwiazdki roznej wielkosci - pianki, cekiny i brokat. Druga szybke polozyc na gorze, by szczelnie zamknac wszystkie drobne elementy (gwiazdki i brokat beda ruchome i przy potrzasaniu zmienia swoje ulozenie), przymocowac szybke haczykami.
Na przodzie nakleic swiecace w ciemnosci elementy. 
Ramke ozdobic.  



Nasza  galaktyka znalazla swoje miejsce na szafce nocnej Lary.

Inna forma zabawy w ramadanie bylo ubieranie papierowych lalek-muzulmanek. W internecie zawsze znajda sie materialy do wydruku, dzieki ktorym zapewnimy ciekawe zajecie kilkulatkom.



Zabawa w wybieranie stroju dla muzulmanki. 😉 (zrodlo: www.tiananana.blogspot.com)



W ramadanie nasz dom ozywa wieczorami. Nawet Lara mogla cieszyc sie wyjatkowa atmosfere, chodzac spac pozniej, niz zwykle (och, co za radosc dla niej!). 
Paleczki fluorescencyjne sprawily, ze moje dziecko, ktore zazwyczaj narzeka, gdy zbliza sie pora spania, teraz nie moglo sie jej wrecz doczekac.











Z inicjatywy mojej córki, w naszym domu powstał "meczet". Konkretnie w jej pokoju. Na podłodze porozkładała koce. Przy wejściu pojawił się "szyld", by obuwie domowe zostawiać przed wejściem.




Co by nie bylo watpliwosci, ze to meczet, przy wejsciu pojawila sie odpowiednia informacja. ;)


"Prosze zostawiac obuwie na wycieraczce".😊❤


Koce zamiast wykładziny w naszym domowym pokoju modlitw. 😉😊


 
Fanus, ramadanowy lampionik.


Od czasu do czasu na Lare czekal drobny upominek, w koncu ramadan to czas szczegolny. 





Dla dzieci, ktore nas w tym czasie odwiedzily, tez czekalo cos milego.








Nasz pierwszy suhur (czyli posilek zjadany przed wschodem slonca w czasie postu) zjedlismy na wariackich papierach. Akurat wrocilismy z podrozy i na szybko przygotowalismy  twarog z oliwkami i przyprawami, swieze ogorki oraz arbuza.  

 





Natomiast na pierwszy iftar udaliśmy się tradycyjnie do rodziny męża w Al Ain.
Przygotowałam na tę okazję samosy z warzywami, surówkę z marchwi z rodzynkami (jako polski akcent) oraz ciasto czekoladowe. Byłam pewna, że arabskich słodyczy typu kunafa, basbusa i baklawa będzie tam w bród (i tak bylo), natomiast ciasto czekoladowe zazwyczaj wszyscy lubia, stąd mój wybór. 😊




Samosy.


Ciasto czekoladowe z polewa.




Trzeciego dnia ramadanu dotarla do nas Egipska Babcia. Po tej wizycie jedno jest pewne - nigdy w zyciu nie zjem juz baklawy. Ani kawaleczka! Egipska Babcia tyle jej nawiozla, ze mdli mnie na sama mysl do dzisiaj.
- Mamo...przeciez masz cukrzyce...
- To dla was. Ja nie bede jadla.


Po kwadransie podalam kawe.
Tesciowa: "A gdzie baklawa? Poprosze dwa kawalki." 



Moje podarunki od Egipskiej Babci. <3

Specjalnie dla mnie, tesciowa przed przyjazdem odwiedzila w Aleksandrii jeden z tamtejszych sklepow z artykulami do wypiekow. Dostalam wiec rahatlukum kupione na wage, posypki, przyprawe mahlep, aromaty do ciast, foremki i szczypce do dekoracji kahk/maamouli oraz suszone figi. 




Wielka bollywoodzka milosc - Khushi i Arnav.


Wraz z przybyciem babci, Lara "przeprowadzila sie" do niej do pokoju. Nie nudzily sie. Jedna z ich ulubionych rozrywek bylo ogladanie bollywoodzkich seriali romantycznych. :D 



Larunia z Egipską Babcią na zakupach. Wszędzie razem i wszystko razem. 😉🌙🌙



Egipska Babcia podczas modlitwy.


Babcia przyleciala do nas krotko po Lary urodzinach i byl to pierwszy raz, gdy nie miala okazji zjesc torta urodzinowego swojej wnuczki, tak wiec zrobilismy poprawiny. ;)

 
Moje dzielo wedle zyczenia - mial byc rozowy i truskawkowy, tak wiec byl.



Rak do przygotowywania iftarow nam nie brakowalo. Tesciowa chetnie gotuje, tak wiec zajmowalysmy sie tym na zmiane, a nawet maz w wolnej chwili cos upichcil.



Mąż gotował, Egipska Babcia pomagała, oto rezultat ich współpracy. 😋😊





Iftar w wykonaniu męża. Widzimy tu molokhiję, ryż, grillowaną pierś z kurczaka, egipski gulasz (nazwa jest myląca, chodzi o zapiekankę z ciasta filo 😉), sałatkę oraz kompot z suszu. Oczywiście do typowo egipskiego dania nie mogło zabraknąć tahiny. Było pyszne. 😊





W oczekiwaniu na iftar.




Po iftarze mamy w zwyczaju zasiasc wygodnie na kanapach i pic kawe lub herbate w rodzinnym gronie, umilajac sobie czas rozmowami. 






Do herbaty zawsze jest cos slodkiego. Nastepny posilek zjadamy dopiero przed switem, jest to suhur. W miedzyczasie nie podjadamy, ale za to duzo pijemy.





Lara zawsze jest chetna do pomocy w kuchni. Ma tez swoje stale obowiazki, jak na przyklad wyjmowanie naczyn ze zmywarki.



Ramadanowe pieczenie.

Domowej roboty atayef nadziewany smietana i bakaliami, polany slodkim syropem.



W weekendy, gdy maz mial wolne, moglismy sobie pozwolic na wizyte w restauracji. W Emiratach w tym czasie lokale dbaja o odpowiedni wystroj i czesto oferuja ramadanowy bufet. Jest nawet mozliwosc zjesc w beduinskim namiocie - polecam taka atrakcje. 
W restauracjach sa dostepne dywaniki oraz miejsce do modlitwy, goscie nie musza sie wiec martwic, ze nie zdaza sie pomodlic na czas, co dla poszczacych jest niedopuszczalne. Post bez modlitwy nie jest wazny. 



Rodzinne wyjscie do restauracji.







W czasie ramadanu nikt by mnie raczej nie namowil na spacer w dzien, ale za to wieczorami to sama przyjemnosc. ;)


Na rodzinnym spacerze.


W drodze na plac zabaw. Najmlodsza w rodzinie tez musi sie wybiegac.


W ramadanie wielu muzulman, mimo poszczenia, chodzi do pracy. Moj maz rowniez. W Emiratach w tym czasie firmy skracaja czas pracy o godzine lub dwie, wiec chociaz takie udogodnienie niektorzy maja. 



Godzina 04:05. Nie śpimy, czekając na wołanie na poranną modlitwę. Modlitwa jest lepsza, niż sen. Jeszcze ostatni łyk wody, zanim wraz z azanem rozpocznie się kolejny dzień postu...


Jak pogodzic obowiazki zawodowe i post? Czy jest to mozliwe? Ano jest, wystarczy dobra organizacja czasu. Maz zazwyczaj po powrocie do domu czyta Koran, nastepnie drzemie. Budze go na iftar, jemy, modlimy sie i okolo godziny 22 kladzie sie spac. Spi do suhur, potem modli sie i zaczyna swoj normalny dzien pracy.





Kolejna niezwykła noc za nami... 🌙🌙🌙🌟🌟🌟


2 komentarze:

  1. Bardzo lubię czytać Pani bloga, robię to zawsze jak pojawia się nowy wpis. To dla mnie bardzo odświeżające. Pani rodzina żyje tak świątecznie,tak spokojnie. W takich chwilach marzę o głębokiej wierze i możliwości oparcia się o religię i żałuję, że moje serce i umysł odrzucają tę ideę :)
    Życzę wszystkiego najlepszego dla całej rodziny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na sile, moze kiedys samo przyjdzie...;) Zycze z calego serca, aby Pani marzenie sie spelnilo.

      I bardzo dziekuje za mile slowa. <3

      Usuń