sobota, 29 sierpnia 2015

Co lubie w Sharjy- libanska piekarnia Al Arz Automatic Bakery

Uwaga, zabieram Was teraz do Sharjy! W dodatku na libanska uczte. 






Sharjah to tloczne, jak na Emiraty, miasto, ktorego zmora sa korki uliczne. Dzieki swojej architekturze bardzo przypomina Kair i tak tez Sharje sie czasem nazywa- malym Kairem- w koncu to glownie dzieki egipskim inzynierom, z pustyni wyrosly tamtejsze wiezowce. 
Koszty zycia w Sharjy sa mniejsze, niz w Dubaju czy Abu Zabi, co przyciaga tych o nizszym statusie materialnym, glownie imigrantow. To dlatego mieszaja sie tam kultury, jezyki, rozne kuchnie swiata oraz tradycje, ktore czynia Sharje kolorowa i tetniaca zyciem. Lubimy tam od czasu do czasu zagladac.




Jednym z naszych ulubionych tamtejszych miejsc jest piekarnia, w ktorej myslami przenosze sie do Bejrutu- nie, nigdy jeszcze nie bylam w Bejrucie, ale dzieki takim wlasnie miejscom oraz zaslyszanym opowiesciom o pieknym Libanie, moge poczuc choc namiastke tej odleglej krainy. Teraz rowniez Wy poczujecie sie tak samo, dzieki moim zdjeciom. 














 

 
 



















2 komentarze: