wtorek, 21 czerwca 2016

Polmetek. Pietnascie dni ramadanu juz za nami...

Jest to magiczny czas.
Dziekuje Bogu za droge, ktora mnie poprowadzil. Wczoraj, gdy stalam w meczecie podczas modlitwy taraweeh, otoczona arabskimi kobietami w czarnych abajach, ktore urodzily sie tu, na emirackiej ziemi i zostaly wychowane jako muzulmanki, naszla mnie refleksja. Pomyslalam - mam na imie Karina
- nie Asma, Aisha czy Khadija, urodzilam sie w Polsce, daleko stad! Bylam chrzescijanka. Ale oto stoje tutaj, wyznajac szahade, padajac na twarz przed Jedynym Bogiem, sluchajac glosu imama, ktory prowadzi modlitwe po arabsku. Nie planowalam swojego zycia w ten sposob. Po prostu dalam sie poprowadzic Bogu za reke, bo "Allah is the best of planners..."
Dobrze, ze w meczecie byly chusteczki, bo sie z tego wzruszenia strasznie uryczalam. 馃槩 ;) Subhan Allah. 

Obejrzyjcie na zdjeciach, jak minely nam ostatnie dni postu, a ja tym czasem udaje sie do kuchni przygotowac suhur. :)

Gdy pogoda dopisuje, czyli gdy jest czym oddychac ;),  jadamy iftar w parku.

Co zrobic podczas zakupow, gdy nadejdzie czas modlitwy? Zapomniec o wszystkim i isc sie modlic do pokoju modlitw, znajdujacego sie w centrum handlowym. ;) Zakupy nie uciekna. :)
Na zdjeciu Lulu robi wudu (obmywa sie przed modlitwa). Na jej dzieciecy sposob.

Ulubiony regal mojej Lulu w pokoju modlitw - interesuja ja znajdujace sie tam okrycia do modlitwy, ksiazki oraz stojaki do czytania Koranu. :)

Jej chwila skupienia. Aby nie naruszac prywatnosci w tak donioslym momencie pstryknelam zdjecie z daleka. ;)

Kazdy przezywa ramadanowe wieczory na swoj sposob.


Jeden z iftarow.

Wieczorna wyprawa do meczetu mamy i corki. Za kazdy krok, jaki wykonamy w kierunku masjidu, czeka nas nagroda od Boga, in shaa Allah. ♡

Ramadanowa latarenka oswietlala nam droge, niczym za dawnych czasow Egipcjanom wsrod ciemnosci.

Wejscie do meczetu.

Przed wejsciem nalezy zdjac buty.

Lara zaglada, czy aby sie nie spoznilysmy.









Lara: "mamusiu, jestem bardzo muzulmanka". 馃槀 :) 馃槆 <3

Woda w meczecie dla modlacych sie.   


Muzulmanski rozaniec.

Po modlitwie mozna sobie pozwolic na mala nagrode z pobliskiego sklepiku. :)

Wybor padl na lody kulfi z pistacjami, orzechami nerkowca oraz kardamonem. Specjal indyjski.




Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz