Urodzilam sie na poczatku lat 80. Wpierw wzrastalam w przekonaniu, ze
wrogiem Polaka jest Niemiec. Za krzywdy wyrzadzone w przeszlosci...
Jednak co roku latem, do domkow letniskowych za moim miastem, zjezdzali sie niemieccy emeryci. Mieli super samochody, kolorowe ubrania i niemieckie slodycze. :P Razem z innymi dziecmi lubilam na nich patrzec, wyrozniali sie oni w tamtejszej, nieco szarej rzeczywistosci. I czestowali nas tymi slodyczami - Haribo, gumami rozpuszczalnymi Mamba i czekoladami Nussbeisser. W Polsce jeszcze nie bylo takich towarow. Emeryci usmiechali sie do nas i byli zyczliwi. Wtedy zrozumialam, ze nie taki Niemiec zly, jak go maluja.
Z czasem Ruskow juz nie bylo tak widac, ale za to dojechali Bulgarzy (tamtejsi Romowie), Rumuni (takze Romowie) oraz Ormianie. Wszyscy o sniadej karnacji, wiec malo kto ich rozroznial-wszystkich do kupy okreslano mianem "Rumunow", co oczywiscie mialo wydzwiek pejoratywny. Cokolwiek zlego zrobili w Polsce "Rumuni", szlo na konto Bogu ducha winnych prawdziwych Rumunow, ktorzy zyli sobie daleko, w swoim kraju. :) Tak wiec z czasem nie lubilismy juz calej Rumunii. :P
W miedzyczasie do naszego kraju nad Wisla przyjezdzali w roznych celach
tez i inni obcokrajowcy. Najgorzej, jesli byli z Afryki lub mieli
czarna skore. My nie lubic czarna skora!
Za to lubimy Wietnamczykow. Taaak, Wietnamczycy sa w deche. Siedza cicho, pracuja jak mroweczki, nie wychylaja sie zbytnio, prawie nie oddychaja wrecz. Ludzie - cienie, niemalze niewidoczni.
Wspolczesnie bardzo nie lubimy "ciapatych". Ciapaci czyli "muslimy". Arab jest ciapaty, Pakistanczyk jest ciapaty, a czasem nawet nam sie myli i wyznawcow hinduizmu tez nazywamy ciapatymi. Zreszta Arab chrzescijanin tez jest ciapaty, bo ciezko go odroznic od Araba - muslima. Tylko Turcy nie sa ciapaci, bo na nich mowimy inaczej, "Turasy".
Tylko...gdzie w tym wszystkim jest CZLOWIEK?
Jednak co roku latem, do domkow letniskowych za moim miastem, zjezdzali sie niemieccy emeryci. Mieli super samochody, kolorowe ubrania i niemieckie slodycze. :P Razem z innymi dziecmi lubilam na nich patrzec, wyrozniali sie oni w tamtejszej, nieco szarej rzeczywistosci. I czestowali nas tymi slodyczami - Haribo, gumami rozpuszczalnymi Mamba i czekoladami Nussbeisser. W Polsce jeszcze nie bylo takich towarow. Emeryci usmiechali sie do nas i byli zyczliwi. Wtedy zrozumialam, ze nie taki Niemiec zly, jak go maluja.
Potem nastal okres, ze zza wschodniej granicy przyjezdzali nasi
sasiedzi na handel. Rosjanie, Ukraincy, Bialorusini itd. Mowilo sie na
nich wszystkich "Ruski". To byl chyba poczatek lat 90. Szlo sie wiec na
rynek do Ruskich kupic to i owo. Przescieradla, papierosy, drewniane
jajka wielkanocne, rosyjska chalwe. Ruski to byla gorsza kategoria, oni
kolorowi jak Niemcy nie byli, ale za to pozyteczni, tanio mozna bylo
sobie cos kupic...
Z czasem Ruskow juz nie bylo tak widac, ale za to dojechali Bulgarzy (tamtejsi Romowie), Rumuni (takze Romowie) oraz Ormianie. Wszyscy o sniadej karnacji, wiec malo kto ich rozroznial-wszystkich do kupy okreslano mianem "Rumunow", co oczywiscie mialo wydzwiek pejoratywny. Cokolwiek zlego zrobili w Polsce "Rumuni", szlo na konto Bogu ducha winnych prawdziwych Rumunow, ktorzy zyli sobie daleko, w swoim kraju. :) Tak wiec z czasem nie lubilismy juz calej Rumunii. :P
Ormianie w Polsce. fot. www.dominikapodczaska.com |
Za to lubimy Wietnamczykow. Taaak, Wietnamczycy sa w deche. Siedza cicho, pracuja jak mroweczki, nie wychylaja sie zbytnio, prawie nie oddychaja wrecz. Ludzie - cienie, niemalze niewidoczni.
Wspolczesnie bardzo nie lubimy "ciapatych". Ciapaci czyli "muslimy". Arab jest ciapaty, Pakistanczyk jest ciapaty, a czasem nawet nam sie myli i wyznawcow hinduizmu tez nazywamy ciapatymi. Zreszta Arab chrzescijanin tez jest ciapaty, bo ciezko go odroznic od Araba - muslima. Tylko Turcy nie sa ciapaci, bo na nich mowimy inaczej, "Turasy".
Tylko...gdzie w tym wszystkim jest CZLOWIEK?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz