Jeśli miałabym określić, który ze specjałów kuchni arabskiej najbardziej kojarzy mi się z ramadanem, byłby to niewątpliwie atayef. W Egipcie bowiem te słodkie, chrupiące półksiężyce są zarezerwowane na ten właśnie miesiąc. O ile basbousa, kunafa czy omm Ali cieszą podniebienia Egipcjan przez cały rok, tak wraz z nadejściem ramadanu, gdy ze sklepowych półek zaczyna znikać w większych ilościach mąka, cukier i olej, można się już tylko domyślać, co te sprytne arabskie gospodynie kombinują w swoich kuchniach!🌙🌙🌙
Chętnie podzielę się z Wami kolejnym przepisem u nich podpatrzonym.
Atayef to nic innego jak małe naleśniki, które w środku mają różne nadzienia - może to być słodki ser, bakalie, śmietana lub budyń.
Naleśniki faszeruje się i skleja podobnie jak pierogi. Następnie smaży się je na głębokim oleju. Im dłużej smażone, tym bardziej chrupiące. Na końcu moczy się je w słodkim syropie.
Przejdźmy teraz do przepisu.
Syrop:
- 2 szklanki cukru
- szklanka wody
- łyżeczka soku z cytryny
Zaczynamy od ugotowania syropu.
Wszystkie składniki łączymy w garnku i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy tak długo, aż na powierzchni pojawi się bardzo duża ilość bąbelków. Po ugotowaniu odstawiamy syrop do ostygnięcia.
Ciasto:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżka mleka w proszku
- 1 łyżeczka suchych drożdży
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/8 łyżeczki soli
- 425ml ciepłej wody
Wpierw należy połączyć ze sobą wszystkie suche składniki, a następnie partiami dolewać wodę i mieszać dokładnie, by wyeliminować powstawanie grudek. Konsystencja powinna być jak na typowe ciasto naleśnikowe, lejąca.
Uzyskane ciasto trzeba przykryć folią i odstawić, by urosło i zaczęło bąbelkować, na godzinę. Po tym czasie wymieszać ciasto ponownie i zacząć smażyć małe naleśniki.
Na zdjęciu widać dozownik, którego ja używam do lania ciasta na patelnię. Jest on dla mnie bardzo wygodny, jednak można też używać w tym celu innej miarki lub dzbanuszka. Ważne, by naleśniki były mniej więcej takiej samej wielkości.
Naleśniki smażymy tylko z jednej strony. Gdy spód będzie zarumieniony, a na wierzchu powstaną bąbelki i zniknie surowe ciasto, odkładamy placki na talerz, wierzchnią stroną do góry.
Przykrywamy czystą ścierką i gdy ostygną, faszerujemy.
Farsz z bakalii:
- orzechy włoskie, laskowe lub migdały
- rodzynki
- wiórki kokosowe
- cynamon
- cukier kryształ
Orzechy potłuc na mniejsze kawałki, dodać resztę składników, wymieszać.
Nie podaję proporcji, bo robię to "na oko" i zawsze jest pysznie.
Naleśniki wypełnić farszem (łyżeczka lub dwie w zależności, ile się Wam zmieści), skleić jak pierogi i usmażyć na głębokim tłuszczu. Po usmażeniu zamoczyć atayef na kilka sekund w syropie. Nie dłużej, bo straci chrupkość!
Życzę smacznego.
Chętnie podzielę się z Wami kolejnym przepisem u nich podpatrzonym.
Mój atayef jeszcze przed smażeniem i słodką kąpielą w syropie. |
Atayef to nic innego jak małe naleśniki, które w środku mają różne nadzienia - może to być słodki ser, bakalie, śmietana lub budyń.
Naleśniki faszeruje się i skleja podobnie jak pierogi. Następnie smaży się je na głębokim oleju. Im dłużej smażone, tym bardziej chrupiące. Na końcu moczy się je w słodkim syropie.
Przejdźmy teraz do przepisu.
Syrop:
- 2 szklanki cukru
- szklanka wody
- łyżeczka soku z cytryny
Zaczynamy od ugotowania syropu.
Wszystkie składniki łączymy w garnku i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy tak długo, aż na powierzchni pojawi się bardzo duża ilość bąbelków. Po ugotowaniu odstawiamy syrop do ostygnięcia.
Ciasto:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżka mleka w proszku
- 1 łyżeczka suchych drożdży
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/8 łyżeczki soli
- 425ml ciepłej wody
Wpierw należy połączyć ze sobą wszystkie suche składniki, a następnie partiami dolewać wodę i mieszać dokładnie, by wyeliminować powstawanie grudek. Konsystencja powinna być jak na typowe ciasto naleśnikowe, lejąca.
Uzyskane ciasto trzeba przykryć folią i odstawić, by urosło i zaczęło bąbelkować, na godzinę. Po tym czasie wymieszać ciasto ponownie i zacząć smażyć małe naleśniki.
Na zdjęciu widać dozownik, którego ja używam do lania ciasta na patelnię. Jest on dla mnie bardzo wygodny, jednak można też używać w tym celu innej miarki lub dzbanuszka. Ważne, by naleśniki były mniej więcej takiej samej wielkości.
Naleśniki smażymy tylko z jednej strony. Gdy spód będzie zarumieniony, a na wierzchu powstaną bąbelki i zniknie surowe ciasto, odkładamy placki na talerz, wierzchnią stroną do góry.
Przykrywamy czystą ścierką i gdy ostygną, faszerujemy.
Farsz z bakalii:
- orzechy włoskie, laskowe lub migdały
- rodzynki
- wiórki kokosowe
- cynamon
- cukier kryształ
Orzechy potłuc na mniejsze kawałki, dodać resztę składników, wymieszać.
Nie podaję proporcji, bo robię to "na oko" i zawsze jest pysznie.
Naleśniki wypełnić farszem (łyżeczka lub dwie w zależności, ile się Wam zmieści), skleić jak pierogi i usmażyć na głębokim tłuszczu. Po usmażeniu zamoczyć atayef na kilka sekund w syropie. Nie dłużej, bo straci chrupkość!
Życzę smacznego.
brzmi pysznie, chętnie skorzystam z przepisu
OdpowiedzUsuń